niedziela, 26 sierpnia 2012

Już koniec wakacji...

Cześć !
No wiem, przepraszam, piszę strasznie rzadko. Ale jednak. Postaram się to zmienić, ale wiecie, że jak chcecie czytać moje codzienne relacje, to zapraszam tu http://klub.pies.pl/blogs/posts/Dalmatynka_Berry . Bo tutaj, na Bloggerze piszę tylko jak jest o czym, i staram się nie zanudzać. Ale przejdźmy do tematu.

Nie mogę uwierzyć, że wakacje już się kończą. Kupiłam już wszystkie zeszyty, piórniki, długopisy itp. Jeszcze tylko książki, ale te zamówimy przez Internet. A gdzie byłam na wakacjach ? Na wsi, oddalonej od Krakowa o 70 km. Mam tam koleżankę, ale w sumie nic w tej wsi szczególnego nie ma. Dlatego tak wcześnie wróciłam. Dzisiaj mój tata pojechał do Himberga na delegacje. :)

Ale mam też smutną wiadomość... Krysia nie żyje. Została na wsi, gdzie są moi dziadkowie, a babcia zadzwoniła i się okazało... Pochowała ją na podwórku koło sosenki i fiołków. A z tym wiąże się nieco weselsza wiadomość... może dostanę drugiego chomika. ^^ A psa ? Za trzy lata. Dlaczego ? Bo moja mama sobie obmyśliła, że najlepszy wiek na psa to 13 lat. Też coś...

Ten blog miał być o psach, ale zmienia się w mój żałosny pamiętnik. Ale nic. To Czesiu, psiak mojej koleżanki (tej co mieszka na tej wsi). Jest śliczny, ma piękne oczka. Zresztą zobaczcie sami. Chyba nie muszę go opisywać. Tak, to ten słodziak u góry. Dobra, kończę, w następnym poście opiszę "mrożącą krew w żyłach" historia Czesiaka. Bay, bay. ;)